Winnica Golesz

Pora do szkoły!



Nie chodzi mi wcale o dzieci - to dopiero 1 września. Chodzi mi o winorośl. Ona też, zanim wydorośleje i da nam wino, przebywa w szkole, a ściślej - w szkółce. Dziś odwiedzimy jedną z nich - w jasielskiej winnicy Golesz.

Szkółka winorośli O tym miejscu słyszeli nawet ci, którzy winem specjalnie się nie interesują. To właśnie tu, po ponad 300 latach niebytu, odrodziło się polskie winiarstwo. W 1982 r. Roman Myśliwiec założył koło domu pierwszą w powojennej Polsce winnicę z odmianami - jak się mówi w winiarskim slangu - przerobowymi, tzn. takimi, z których owoców można zrobić wino, w odróżnieniu od odmian deserowych, których owoce lądują na naszych talerzach i paterach.

Polski Dionizos

Golesz powstał w 1982 r. Nie bacząc na ludzi pukających się w czoło na widok faceta, który chce uprawiać winorośl w Polsce, Myśliwiec sadził i testował odmiany, które mogłyby się przyjąć w naszym klimacie, czytał, jeździł po zagranicznych winnicach. Udało się. Dziś "polski Dionizos", jak go niektórzy nazywają, zajmuje się szkoleniami i pisaniem książek winogrodniczych, jest także prezesem Stowarzyszenia Winiarzy Podkarpacia. Dwuhektarową winnicę prowadzi syn Bartłomiej: jeden hektar zajmują dorosłe winorośle, a drugi sadzonki. I tu zaczyna się właściwa opowieść.

Rozmnożyć winorośl

Jak rozmnożyć winorośl? Pierwsza odpowiedź, która przychodzi do głowy, to oczywiście: z nasion. - Owszem, można to zrobić, ale powstałe w ten sposób nowe krzewy nie powtórzą cech swoich rodziców, albo powtórzą je w małym stopniu - tłumaczy Bartłomiej Myśliwiec. To zaś oznacza, że wino, którym zachwycaliśmy się u sąsiada, u nas może być zupełnie inne i wcale nam nie odpowiadać smakowo. Cechy użytkowe też się nie chcą przenosić - "pestkowa" winorośl może być np. mniej odporna na choroby i mróz.

Co zatem zrobić? Można pozostawić roślinę samej sobie - vitis wypuszcza wtedy mnóstwo nowych pędów i sama szuka obiektów, na które mogłaby się wspiąć - np. drzew, murów itd. Pędy, które dotkną ziemi, ukorzeniają się: powstaje nowy krzew i cały proces zaczyna się od początku. To jednak, z punktu widzenia człowieka chcącego wykorzystać owoce, nie ma sensu: roślina całą energię zużywa na produkcję nowych pędów i praktycznie nie daje owoców, te zaś, które są, mają bardzo niską koncentrację zapachów, smaków i cukru potrzebnego do fermentacji.

Ludzie wymyślili więc inny patent. Tak opisują go Jancis Robinson i Hugh Johnson w słynnym Atlasie win świata: "Zakładając nową winnicę sadzi się albo pędy, które same się ukorzenią, albo sadzonki szczepione na podkładkach, czyli ukorzenionych pędach innego, specjalnie w tym celu wybranego gatunku, odpornego na filokserę i nicienie, dopasowanego lepiej do typu gleby, odporniejszego na suszę itp. Pąki do szczepienia pobiera się tylko z takich roślin, które są zdrowe i wolne od wirusów. Zaszczepione wiosną sadzonki ukorzenia się w szkółce w ciągu jednego sezonu wegetacyjnego."

Szkółka

Taką właśnie szkółkę prowadzi Bartłomiej Myśliwiec. Na jednym hektarze wysadza co roku 120-130 tys. pędów pozyskanych z "dorosłej" plantacji. Udaje się z tego mniej więcej połowa. Notabene, w winiarskiej szkole też można "zostać na drugi rok w tej samej klasie" - pędy, które nie rozwinęły się na tyle, by można je było sprzedać do wysadzenia, lecz które rokują - przechowuje się przez zimę i wiosną zasadza powtórnie. Te najniższej jakości są eliminowane.

Sadzonki mogą mieć korzenie własne lub ,pożyczone". W tym drugim przypadku pędy winorośli zaszczepia się na podkładkach, które dają nowej winorośli swoje cechy użytkowe - np. odporność na mróz czy filokserę. Myśliwiec szczyci się tym, że dobiera podkładki specjalnie do polskiego klimatu: zaszczepiona na nich winorośl ma np. "lekko spowolniony start", czyli później zaczyna proces wegetacyjny - chroni to pąki przed wiosennymi przymrozkami. Podkładki sprowadzane są z zagranicy (Niemcy, Słowacja, Węgry), Golesz ma także własną plantację specjalnych "podkładkowych" odmian.

Vitis sadzi się na wiosnę albo jesienią - wtedy w Goleszu pojawiają się klienci. "Pojawienie się" nie musi oznaczać fizycznej obecności, firma wysyła bowiem sadzonki w dowolnie wybrane miejsce w Polsce. Całą "młodzież" Myśliwiec dzieli, zależnie od stopnia dorodności, na trzy kategorie: I, II oraz ekstra. Jest też rozróżnienie na sadzonki własnokorzeniowe i na podkładkach - te ostatnie są oczywiście droższe. Ceny wynoszą: 7-11 zł za "własnokorzeniówki" i 8-12 zł za "podkładkowce". Bestsellery? Z białych zdecydowanie seyval blanc, z czerwonych leon millot i maréchal foch. - Zresztą - śmieje się Myśliwiec - w zasadzie wszystko dobrze idzie. Trudno u nas trafić na promocyjną wyprzedaż.

Łukasz Klesyk
www.6win.pl
sierpień 2014r


SADZONKI WINOROŚLI
oferta na wiosnę 2024


WINA Z NASZEJ WINNICY

ABC zakładania
winnicy


Droga do własnej
winnicy


NOWE KSIĄŻKI
www.roman-mysliwiec.pl
akademiawina.org
© Winnica Golesz 2024