Winnica Golesz

Wszystkiemu winne grona



"Wino jest najszlachetniejsze wśród napojów, najsmaczniejsze wśród lekarstw i najprzyjemniejsze wśród pokarmów". Plutarch

Wino - napój szlachetny. Nie sprzyja pijaństwu i pozwala nam zacieśnić więzi z przyjaciółmi... Zróbmy wino sami! Październik to zazwyczaj najlepszy w Polsce czas na winobranie. Wino pite z umiarem przyniesie wyłącznie korzyści. - Nawet w naszym klimacie każdy może zrobić smaczne wino z winogron. To wymaga pracy, ale warto! - przekonuje Roman Myśliwiec z Jasła, chyba najlepszy w Polsce winiarz, którego białe i czerwone wina zadziwiły bywalców światowych festiwali win i znawców tego trunku. Niewiarygodne? Ale prawdziwe! A zaczynał od jednej posadzonej przy domu winorośli... Dlaczego by więc nie spróbować?

Zawodowiec bez tradycji

O 54-letnim Romanie Myśliwcu miłośnicy win mówią: "zawodowiec" , a coraz częściej po prostu "Dionizos z Jasła", bo do złudzenia przypomina boga wina: długie włosy i zmierzwiona broda. Jego samego ten przydomek denerwuje. Woli nazywać siebie "samoukiem", "amatorem", choć ma już 2 hektary winnic!
Pokazał nam w swojej piwnicy, jak zrobić wino nie "metodą prababci", zasypując w gąsiorze winogrona cukrem. Jego metoda może przynieść nam prawdziwą satysfakcję!
- Każdy, kto zrobi wino w ten sposób, ma prawo powiedzieć o sobie, że przyczynia się do odrodzenia tradycji winiarskiej w Polsce i jeszcze będzie miał z tego przyjemność - przekonuje Dionizos.
Uwaga! Nie grozi nam wejście w konflikt z prawem. W Polsce każdy może wytwarzać dowolną ilość wina z jednym zastrzeżeniem: wyłącznie na własne potrzeby! (dlatego np. win Romana Myśliwca, mimo że są wychwalane przez znawców, nie można nigdzie kupić).

Od altany do winnicy

- Pierwszą winorośl posadziłem przy altanie 20 lat temu! - opowiada o początkach swojej winnicy o nazwie Golesz Myśliwiec, z zawodu technik chemik, z dawnych zamiłowań alpinista. Wcześniej zarabiał w przeróżny sposób: malował kominy, szył śpiwory i puchowe kołdry.
- Po trzech latach krzak pięknie owocował. Pomyślałem, że to może być mój sposób na życie - mówi. Uczył się uprawy ze słowackich i rosyjskich podręczników. Innych nie było. Przez granicę przemycał sadzonki. Pierwszą większą ilość krzewów zasadzili mu przyjaciele
- węgierscy winiarze. Dziś ma 4 tys. krzewów, przetestował co najmniej 200 odmian, co roku robi 3 tys. litrów wina! Traktuje to jako hobby. Rodzina Myśliwców (żona Janina, która pilnuje finansów i dwójka dorastających dzieci) utrzymuje się ze sprzedaży sadzonek winorośli.

Robi zaskakujące wina

Myśliwiec od jesieni coraz więcej czasu spędza w swojej piwnicy, wśród pełnych wina gąsiorów. Klaruje, przelewa, smakuje. Jego najlepszych wytrawnych win spróbowali znawcy. Nie wierzyli, że takie trunki można zrobić w Polsce!
- Zaskakujące: czyste, szlachetne, indywidualne, choć nie pozbawione wad. "Przeskakują" jednak średnie wina bułgarskie, dorównują najprostszym francuskim winom Bordeaux, przypominają wina znad Loary. W sklepie najlepsze mogłyby kosztować od 20 do 40 złotych za butelkę - ocenia Marek Bieńczyk, pisarz, winny felietonista, bywalec światowych festiwali win.
W lutym przyszłego roku ukaże się w księgarniach "Przewodnik po winach europejskich" autorstwa Marka Bieńczyka i Wojciecha Bońkowskiego. Po raz pierwszy znajdzie się w nim malutki rozdział "Polska". A w nim co? Oczywiście wina Romana Myśliwca.


Od owoców do kieliszka, czyli wino krok po kroku:


Z owoców będzie miazga

Winogrona zebrane w czasie bezdeszczowej pogody trzeba odszypułkować i zemleć. Powstanie miazga. Można to zrobić w winiarskim młynku, albo odszypułkować owoce ręcznie i ugnieść je w emaliowanym garnku przy użyciu np. tłuczka do ziemniaków (tak, żeby popękały). Miazgę w naczyniu zostawiamy w temperaturze minimum 18-20 st. C do macerowania (owoc oddaje wtedy sok): białe winogrona na 2 do 6 godzin, czerwone - nawet do kilku dni.

Z miazgi będzie moszcz

W prasie koszowej (to jeden z koniecznych zakupów) odciskamy moszcz (sok). Po wyciśnięciu mierzymy (aerometrem) zawartość cukru w moszczu. Jeżeli wskaże nam na skali kilkanaście procent cukru, później moszcz będziemy dosładzać np. miodem np.: do 20-22% - na wino wytrawne, do 22-24% zawartości cukru na wino półwytrawne do 24-26% na półsłodkie, do 26-30% - na wina deserowe.

Siarkujemy moszcz, bez strachu

Siarkujemy moszcz. Bez strachu! Robi się to od setek lat, żeby zabić dzikie rasy drożdży, bakterie i drobnoustroje. Używamy np. pirosiarczanu potasowego. Na malutkiej wadze laboratoryjnej odmierzamy 6-8 gramów na każde 100 litrów moszczu. Mieszamy w małej ilości moszczu, dolewamy do reszty i zostawiamy na kilkanaście godzin. W tym czasie resztki miąższu opadają na dno naczynia.

Dosładzamy i zaszczepiamy drożdże

Moszcz znad osadu zlewamy wężykiem do drugiego naczynia. 4 W ten sposób go oczyszczamy. Teraz dosładzamy miodem (nie używamy wody!) - najpierw rozpuszczamy miód w małej ilości ciepłego moszczu, potem mieszamy z resztą. Mierzymy zawartość cukru aerometrem. Moszcz zaszczepiamy (według proporcji podanych na opakowaniu) szlachetnymi drożdżami winiarskimi. Rozpuszczamy je w małej ilości letniego moszczu, czekamy ok. 15 minut i dolewamy do reszty (wszystko robimy w temperaturze ok. 20 st. C). Mamy gotowy nastaw. Gąsiory napełniamy tak, żeby do szyjki zostało 10-15 centymetrów. Zatykamy je korkiem ze szklaną rurką fermentacyjną, zalaną wodą.

Wino burzy się i szumi

Zaczyna się tzw. głośna fermentacja. Mętne wino burzy się, drożdże przerabiają cukier na alkohol. Kiedy nastaw przestaje się pienić i cichnie, kończy się fermentacja głośna, a zaczyna tzw. cicha: zawarty w winie kwas jabłkowy zamienia się w kwas mlekowy - wino traci swoją wysoką nienaturalną kwasowość. Po tej fazie dopełniamy gąsiory pod korek, tak, żeby wino nie miało kontaktu z tlenem. Obie fermentacje (w temperaturze minimum 18 st.) trwają od dwóch do trzech tygodni. Wino powoli klaruje się. Robimy główny "obciąg" - rurką zlewamy je znad osadu na dnie gąsiora.


Siarkujemy drugi raz, a potem dojrzewa

Mamy młode wino! Drugim siarkowaniem (8-10 gramów na 100 litrów wina) ostatecznie zatrzymujemy cichą fermentację. To najtrudniejszy moment, bo sami musimy smakować czy wino ma już właściwą, odpowiadającą nam kwasowość. W wypełnionym już winem gąsiorze zostawiamy tylko ok. 1,5 cm powietrza pod korkiem. Teraz wino (w chłodnej piwnicy!) przez kilka miesięcy będzie dojrzewać i klarować się (osad będzie opadał na dno gąsiora). "Czyścimy" wino powtarzając obciągi 2, 3 razy co 2-3 miesiące.

To już koniec, gotowe!

Po roku iskrzące, przejrzyste, naprawdę z prawdziwego zdarzenia wino możemy pić, pamiętając, żeby pod korkiem w gąsiorze nie zostawiać powietrza. Kiedy miną dwie zimy, jeśli bardzo chcemy możemy wino butelkować. Siarkujemy trzeci raz (8-10 gramów na 100 litrów wina), nalewamy do umytych i suchych butelek i zamykamy korkiem. Butelka musi leżeć poziomo tak, żeby korek od środka nie był suchy. Mamy pyszne wino do posiłku. Nie powinno zbyt długo leżakować, więc trzeba je po prostu pić. Smacznego! .

Warto wiedzieć

Cennik

Nawet przez Internet można odszukać w Polsce sklepy, gdzie kupimy: małą (już nawet 4-litrową) koszową prasę do wyciskania z owoców moszczu, szklaną menzurkę i aerometr (bardzo ważny!) do mierzenia zawartości cukru w moszczu, do tego np. pirosiarczan potasowy do siarkowania wina i preparat drożdżowy do zaszczepiania drożdży szlachetnych oraz malutką wagę laboratoryjną do odmierzania obu tych preparatów. Gąsiory kupimy w każdym sklepie ogrodniczym (używane, na targach staroci, kosztują nawet cztery razy mniej!).

Co ile kosztuje?

. aerometr (do mierzenia zawartości cukru) - 5 zł 20 gr
. prasa koszowa 10 litrów - 440 zł
. gąsiory 15 litrów - 22 zł; 34 litry - 49 zł
. drożdże (do 25 litrów nastawu) - 1 zł 50 gr
. pirosiarczan potasowy (10 g) - 1 zł 20 gr.

Ile owoców na wino

Na litr wina potrzeba ok. dwóch kg winogron (przy zakupie owoców po 2,5 zł litr wina będzie kosztował 5 zł, ale winorośl kupiona za 6-10 złotych zapewni nam winogrona na lata). Jeden właściwie prowadzony krzew wydaje zazwyczaj trzy, cztery kilogramy naprawdę dobrych owoców. 20 krzewów powinno dać nam zatem 40 litrów wina, 40 - 80 itd. Każda z winorośli potrzebuje około 2 metrów kwadratowych działki, więc 40 krzewów powinno nam zająć około 80 metrów kwadratowych.

Krzysztof Zbytniewski
Super Ekspress 11 października 2002r.

SADZONKI WINOROŚLI
oferta na wiosnę 2024


WINA Z NASZEJ WINNICY

ABC zakładania
winnicy


Droga do własnej
winnicy


NOWE KSIĄŻKI
www.roman-mysliwiec.pl
akademiawina.org
© Winnica Golesz 2024